Najnowsze wpisy, strona 17


gru 13 2003 Isc czy nie isc? ... oto jest pytanie
Komentarze: 1

Ale glupie uczucie...okropnie gulpie. Ide na koncert PiDzaMy PornO...dzisiaj. W sumie wczoraj sie cieszylam. Dzis rano czulam, sie tak .... nijak.

Nic mi sie nie chcialo. A teraz to nawet nie mam ochoty isc na ten koncert.

                            Czemu?

Dzisiaj ciszy potrzebuje... a TAM napewno jej nie znajde. Po drugie. Po raz pierwszy bede na koncercie rockowym. A czy bedzie mi sie podobalo...

                               ...... na nic sily nie mam. 

myszoskoczka : :
gru 12 2003 Wybacz
Komentarze: 2

Dlaczego slowa uciekaja... nie znam sytuacji... gadam aby ponizyc jednego urazam drugiego. Niesprawiedliwe... Smierci pani (osobo juz wiesz o kogo mi chodzi) przepraszam ale nie mialas odebrac tego ty. Tylko jedna z kilku set tys. *** mieszkajacych w Polsce. Jeszcze raz przepraszam obwiniajac kaprysny los....

myszoskoczka : :
gru 11 2003 Milosc jak narkotyk?
Komentarze: 1

"Romantyczna, szalona i wystepna... . Milosc nie jedno ma imie. Dla fizjologa jest gra substancji chemicznych, ktore - jak narkotyki - najpierw wyzwalaja euforie, potem uzalezniaja.

   "Twoja milosc prznika mi cialo" - wyznal egipski poeta w "Piesniach rozweselajacych cialo", spisanych na papirusie przed 3 tysiacami lat. Czyz nie czujemy sie tak samo kiedy i nas dosiega strzala Amora?

   Chodzchodz nie  chce sie nai spac ani jesc, chodz serce sciska niepokuj, to przeciez zakochanych roznosi energia i przepelnia radosc. Razem mogliby nawet gory przenosic. Obiekt uczuc zawsze i niezmiernie wydaje sie uosobieniem wszelkich cnot, jakze czesto wbrew oczywistym faktom. Nic dziwnego, ze stan zakochania (syndrom amorsum) ujeli w scisla definicje... psychiatrzy. Profesor Tadeusz Bilikiewicz pisze wprost, ze w tym stanie zaweza sie pole swiadomosci, pojawia siechwiejnosc emocjonalna i do tego wladzy umyslowej, ktore m.in. zakloca normalny proces przewidywania. Rzut oka do podrecznikow psychiatrii pozwala nam stwierrdzic ze opis pasuje jak ulal do... niektorych chorob psychicznych. Zdaniem prof. Bilikiewicza stan zakochania to poprostu rodzaj fizjologicznej ostrej psychozy. Krotko mowiac, milosc dostarcza  organizmowi takich samych bodzcow jak... amfetamina. (...) Jesli komus nie podoba sie porownanie rauszu milosnego z narkotycznym, mam inne - wymozone wydzielanie katechloamin obserwuje sie takze w stanach... maniakalnych.

   Kto chodz raz byl zakochany, wie doskonale, ze stan ten nie trwa wiecznie. I dobrze, bo musialby doprowadzic do zniszczenia czlowieka. W koncu bilans energetyczny ma swoje prawa."

                                                                                                                                     Barbara Pratzner

 

Ja osobiscie (nie uznajaca tych bezsensownych flirtow, prowadzacych tylko do lez) szczerze przyznaje racje.

                 A wszystkim "chorym psychicznie"........milego dnia!

myszoskoczka : :
gru 10 2003 ZAUFANIE?
Komentarze: 4

Zaufanie do samego siebie... czy istnieje? Nie wiem... moze tak, moze nie? Obiecuje sobie cos... ale nie dotrzymuje sobie slowa. Czemu? Czlowiek jest za slaby. Mysli ze moze dojsc do czegos wielkiego, udaje mu sie, jednak gdy to straci zastanawia sie dlaczego? Bo ktos tam cos s*******l?

    Jak duzo nas tak mowi... nie chce sie przyznac przed samym soba ze:

                                                                                                         "to moja wina"!

Dlaczego? Jest to za trudne, czasem nieosiagalne. Potem mowimy to juz nalogowo, do tego stopnia ze sami wierzymy w te klamstwa.....

                      Czy mamy zaufanie do samego siebie?           Aj! Nie wiem..... przeciez i tak powiem ze "TAK"! Ale to nieprawda... sama nie wiem.

                               moja wina, moja wina....moja bardzo ciezka wina....

                                                         szczerosc...wobec siebie..... duza przepasc.....

                                                         zaufanie...wobec siebie.... duza przepasc....

                TUNEL...braku zaufania.                Kto wie moze kiedys sie skonczy?

WIARA.... POZOSTANIE

myszoskoczka : :
gru 09 2003 Przyjaźń?
Komentarze: 3

 Zastanawialam sie o czym napisac notke. Doszlam do wniosku, ze chyba nawiaze do przyjazni.

Przygladalam sie sytuacji jaka znajduje sie w naszej klasie i powiem jedno, w niej nie wystepuje przyjazn. Niby sa tam jakiess blizsze sobie osoby ale i tak kazdy kazdego obgadauje za plecami. Moze i nie jestem swieta ale, tak przygladajac sie tym owym przyjacielskim grupkom... lubia sie, ale sa soba zmeczeni. Po cichu krytykuja zachowanie innych ... brak tolerancji... brak wiary w innych... egoizm. Tak! W naszej klasie panuje egoizm (jak z  reszta na wiekrzej czesci tego podlego swiata). Jezeli chodzi o sprawdzian to kazdy chce podpowiedzi ale nikt pózniej jej komus nie podaje. Bo po co? I tak nie ma czasu. Byc moze..... Nie ma czasu ok! Nie podawaj odpowiedzi, ale sam sie o nie, nie pytaj, bo przeszkadzasz innym..... Ale przecierz to 2003 rok! Trzeba dbac o WLASNE INTERESY!

    Czy z takiej egoistycznej, pelnej krytyki i braku tolerancji przyjazni ma ktos jakies korzysci? Ten ktory bierze a nie daje, to napewno. Ale ten ktory jesst rozszarpywany na strzepy nie ma szans. Gdy juz jego towarzystwo jest nudne pozostaje on na lodzie sam .... smutny....bez nikogo..... "Jak chce to niech podejdzie..."-Mówia niektorzy. Tylko czemu nie moze powiedziec ani slowa? Maja swoje tematy..... on sie na tym nie zna.

 Pewnie pomyslicie sobie....odezwala sie ta madra!....

                                    I w sumie wasza ironia bedzie na miejscu. Mimo to, to chyba dobry krok rozmyslac nad tym.

Nastepna kostka brukowa do drogi "zmienienia samego siebie"

myszoskoczka : :