Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 23 2004 Zakochani i zakochani... bla bla blaaaaaaaa...
Komentarze: 1

Taka smieszna atmosfera na okolo.... Coraz wiecej zakochanych na okolo. Spotykajac sie z przyjaciomi wszedzie widze slodkie oczy kolegow i kolezanek przylepione do plci przeciwnej (oczywiscie do jakiegos jednego wybranego okazu). Parki ktore juz istnieja daja o sobie znac... a ciche wielbicielki i wielbiciele patrza tylko na siebie co po chwila uciekajac pozniej wzrokiem ( niby przez to mowiac - ja na ciebie nie patrzylam/lem, to ty na mnie patrzysz) udaja ze tylko ze soba rozmawiaja.... ale jakos miesiac temu ktos kogos tak czesto nie odprowadzal.... nikt tak czesto z nikim nie gadal. Czy oszukuja sami siebie ...? A bo ja wiem. Zachowan ludzkich czasami nie rozumiem. OO...Zwierzeta .... to co innego. Pary tworza sie tylko podczas godow aby przetrwal gatunek i niczym sie nie musza przyjmowac... Ze ten zdradzil ta, a ten patrzy na nia, a ona chodzi za skapo ubrana po miescie i jemu sie to nie podoba itd. itd. itd.... martwia sie ludzie na zapas... liczba samobojstw wzrasta bo jakis debil spotkal sie z jakas blondynka, lub debilka z opalonym macho... Dobra. W koncu jakis gatunek musi byc rabniety... nie moze byc wszystko normalne bo byloby na tym swiecie nudno... Padlo na nas... Wiec niech bedzie. Problem w tym ze liczba osob z ktorymi mozna pogadac maleje. Ludnosc jak golebie ... lataja parami.... i przeszkodz takim..... az szkoda... widac ze szczesliwi.

myszoskoczka : :
cze 21 2004 pewna osoba
Komentarze: 3

Opisze pewna osobe. Nie dociekajcie kto to. Jezeli sie sam domyslisz. Zostaw to dla siebie.

Duzo osob oblega xxx ze wszytkich stron. Jest to osoba tak samo kontaktowa jak i konfliktowa. Mysli ona ze robi wiele... owszem robi.... robi duzo, ale uwazam ze ceni sie bardziej niz na to zasluguje, dlatego tez czesto czuje sie dotknieta. Mysli ona ze jej wklad w dana prace jest bardzo duzy, dlatego duzo wymaga od innych... Nie zauwaza jednak  pracy innych po dowodctwem tej osoby. Niby mowi to, ze wiele zrobilismy, ale zawsze tej osobie cos nie pasuje... cos chce poprawic... myslac wowczas ze cala robota na nia spada.. ze jest taka zmeczona...wykonczona. Zawdzieczamy jej, jej to dowoctwo... rusza wtedy caly pociag z zelazem na drugi  kraniec swiata... jednak zelazo ladowalismy my. Ta osoba mowila tylko jak, jezeli my znalezlismy latwiejszy sposob, i zrobimy wedle niego, ta osoba jest zla. Nie poddoba jej sie ze nie "wykonalismy planu". Jak pod rzadami dydaktora... Lenina. Rob tak! n i e   i n a c z e j ... bo to ja wszystko przygotowalem.

  Bardzo czesto w czasie dyskusji dochodzi do walki z ta osoba. Nie popusci ona dopuki doputy nie dowiedzie kto ma racje. Przyznam ze czasem nie mam ochoty zaczynac z ta osoba dysusji. Boje sie ze starce kogos, kogo znam... bo walka z xxx czasem staje sie tak  zarzarta ze konczy sie ona klutnia. Czuje sie wowczas jak ktos kto w ogole nie mial prawa glosu. A ze ta osoba w klutniach wygrywa - ma ciety jezyk...ja wrecz na odwrot zawsze po jakiejkolwiek klutni z xxx tak sie czuje.... W glowie cos mi szepce ; WINNA WINNA!... Czasem sie zastanawwiam czy tak nie jest... Lenina tez wielbili... kwiestia reklamy.... PIEKNIE MOWIC, PIEKNIE SIE PORUSZAC, DAC LUDZIOM WIARE O SWOJEJ PRAWDOMOWNOSCI.... ale tej osobie zawdzieczam jednak duzo... nie rozumiem jej toku myslenia, jej pogladow na swiat, jej optymizmu i zbyt wysokiej samooceny.... oraz jej olewania wszystkiego co jej sie nie podoba, ten wwyraz twarzy..... "MAM WAS GDZIES, SAM SOBIE PORADZE, NIE CHCECIE TEGO CO WAM OFERUJE TO NIE! ****** ***!!!" Ale chyba tak jak inni... czuje sie ta osoba troche samotna... bo my tez cierpliwosci zanadto nie mamy ... i czassem razem sie tej osobie przeciwstawiamy, chcemy jej pokazac ze tez ssami sobie potrafimyy poradzic... a jednak, zalujemy ze tej osoby nie ma.... i odwrotnie.....

myszoskoczka : :
cze 20 2004 I to juz jest koniec i nie ma juz nic jestesmy...
Komentarze: 0

A wiec coz moge powiedziec? Byl bal.... skonczyl sie. Zabawa byla wprost BOSKA! Ostatni raz tak sie wyszalalam na koncercie Pidzamy Porno... . Na balu wyskakalam sie, tanczylam przez caly czas. Owszem byl minus bo sam fakt iz bylam w butach na obcasach pociagal za soba konsekwencje... po zabawie prawie nie moglam dojsc do domu - stopy bolaly niemilosiernie - ale w koncu czego sie nie robi zeby jakos wygladac? Jacy my jestesmy beznadziejnie tepi...!? EEE... w koncu jestesmy ludzmi. Poza tym bylam pewna ze ta zabawa sie nie uda... a jednak. Nauczyciele gnoju nie zrobili... (no moze tyci tyci... za te truskawki porozcierane na scianach meskiej lazienki, ale kazali tylko posprzatac. A bylam pewna ze zabawa sie skonczy... sadzac po minach... Jak tylko dorwe debila co to zrobil i przerwal na 15 min zabawe to normalnie zaaaaaabije.... I jaka satysfakcje z tego mial? Pozostawil tylko wizytowke wiejskiego pochodzenia... jezeli to tak nazwac moge). Ponad to moje dalsze przemyslenia (na szczescie) tez nie doszly do skutku. Ludzie z "gorki" napici nie przyszli... bo w ogole tam nie poszli. Nikt sie nie zmyl przed czasem. Wszyscy sie dobrze bawili. Zabawa rozkrecila sie od razu... no moze na poczatku tanczylo malo osob, ale to tylko dlatego ze poszli cos podgrysc (wiekrzosc przez caly dzien nie jadla, czemu? Nie wiem.... w sumie sama bylam caly dzien na jogurcie, "pawelku" i napojach, ale ide o zaklad ze nie jedli z tego samogo powodu co ja... Tajemnicy nie zdradze). Wiec coz na ten temat moge powiedziec? Nie sadzmy ludzi po pozorach... zawsze moga nas zaskoczyc, zawsze mozemy w nich wierzyc. Uwazam ze sama muzyka nic by nie dala... nawet jezeli DJ bylby niewiedomo jak bardzo dobry (a musze przyznac ze ten ktory byl nie byl nie byl zly... wrecz przeciwnie) jednak w calej zabawie chodzi o entuzjazm ludzi, o chec zabawy. Chcieli. I to zdecydowanie:)) :-D :-]

A co do przeslania tej zabawy...KONIEC Z NAMI? Na zakonczeniu roku szkolnego klas trzecich bylo symboliczne rodzielenie klasy. Wychowawca wprost nam powiedzial ze nie jestesmy juz klasa. Poprzecinal wstazke ktora wiazala "tygryski" trzymane przez kazdego czlonka klasy... i powiedzial ze uznaje klase za R O Z W I A Z A N A A A A A??? Ktos nas pytal o pozwolenie? :((( Ja z tymi ludzmi jestem juz za dulgo, az 6 lat.... ja i tak bede ich uwazac za klase. Za ludzi ktorych znam jak wlasna kieszen. W tej oto grupie ludzi sa ci ktorym ufam, sa ci ktorych lubie, sa ci za ktorymi bede plakac, sa ci ktorych nienawidzilam, sa ci ktorych nie lubilam ale wszystkich bede pamietac tak samo. JAKO MOJA.... TYLKO MOJA KLASE.... JAKO KLASE ........................ I NASZEGO WYCHOWAWCE.

myszoskoczka : :
cze 15 2004 bal--- jaaaaaaaasne
Komentarze: 4

A wiec tak... Jutro "BAL" pogimnazjalny. Jak bedzie? Pozatym ze polowa sie upije, a druga polowa bedzie sie rzucac zarciem to nie wiem. Jedno wiem napewno: MAM NADZIEJE ze bedzie dobrze. Ze nauczyciele nie zrobia gnoju za nasze zachowanie (jakie na bank bedzie), ze ludzie wracajacy z "gorki" wroca na czas abysmy sie mogli jeszcze pobawic razem, ze nikt sie nie zmyje przed czasem. To juz ostatnie dni w takim skladzie... Juz sie NIE powtorzy taki sklad. Mimo to wiele z nas juz planuje ---- "jaki by tu gnoj zrobic, komu dokopac za te trzy lata komu zrobic jakies swinstwo?????------- oby to byly tylko plany bo chce ten bal pamietac jako radosny dzien spedzony wsrod swoich......

myszoskoczka : :
cze 10 2004 lubudu i koniec
Komentarze: 4

W koncu... dostalismy wyniki. Nareszcie moge spokojnie spac i przestac o tym myslec. Dostalam 72 pkt.  tym 38 z polskiego. Musze przyznac ze nie sa to jakies wybitne wyniki bo gdybym sie uczyla wiecej na te egzaminy (a nie jezdzila na rowerze z ludzmi z klasy) to prawdopodobnie dostalabym o wiele wiecej pkt. niz mam. Ale sama sobie na to zasluzylam. I tak (jak na gorliwosc w mojej nauce) milam pkt. dosc duzo. Mysle ze sa to wyniki dobre ... nie bardzo dobe ale stosukowo dobre. Nawet jestem zadowolona:-). Niestety obliczylam sobie wszystko i wyszlo jednak na to ze do 4-ki nie dostane sie chocbym wybila najlepszych uczniow w calym Poznaniu pozostawiajac tylko nieukow i debili. Mam 119 pkt. razem ze swiadectwem. Tak wiec do jedenastki mam takze tak marne szanse jak na zostanie w przyszlosci astronauta. pozostaje mi wiec 26... trudno. Moze tam nie bedzie tam tak zle? Moze mi sie tam spodoba? Znam tam sopro osob wiec moze szybko poczuje tam przyjacielskie klimaty? Moze tamtejsi nauczyciele sa mili? Nie wiem. Bo rownie dobrze moze byc na odwrot niz napisalam (podbnie na odwrot moze byc i w 4 czy w 11). To wszystko. .. na tyle.

A Zabon nie mysl juz o tym. Co sie stalo juz sie nie odstanie... a z reszta co sie stalo? Masz srednia 5,3 co jeszcze chcesz? Masz przeciez ponad 120 pkt. Do jedenastki sie dostaniesz... co jeszcze chcesz? To jest dobra szkola, a ty mozesz byc tam orlem... Jestes inteligetna i madra (sadzac po swiadectwie) ... bedziesz lubiana przez nauczycieli... nie wazne w jakiej szkole... NIE MOWAC JUZ O LUDZIACH Z KLASY. JESTES KONATKTOWA, LATWO NAWIAZUJESZ ZNAJOMOSCI. CO CHCESZ WIACEJ? MOZE I 3-ke. Wiem ze bylo to twoje marzenie.... ale przeciez marzenia sie spelniaja wiec czemu bys sie miala tam nie dostac? Po co plakaczesz na zapas? Jeszcze wynikow nie ma! Ile masz szkol? Ile tam nieukow chodzi. Wiesz bardzo dobrze ze inteligetnych ludzi na cala szkole jest moze 25%... a 3 nie jest oblegana szkola. no i koniec kwestii

myszoskoczka : :