Komentarze: 0
Zaluje ze na swiecie istnieje nietolerancja... Czasem staje sie jej ofiara.........niestety nie moge ukryc ze i takze jej wpolnikiem. Moze nie wyrazam tego jakos specjalnie glosno, ale czasem skrytykuje czyjes zachowanie.... zapewne nie milo. Niekiedy nie umiem tego pochamoawac. Sa ludzie o takim pogladzie na swiat, ze na sam ich widok dostaje bialej goraczki, mam ochote ich rozszarpac i............. ZABIC........ Gorzej jednak z powiedzeniem im tego wprost... ah jak trudno... za trudno. Nie umiem ranic z celem zranienia, jednak predzej czy pozniej i tak to robie bo nie wytrzymuje i wybucham jak wulkan z 10* wiekrza sila... i to chyba zle..... sciagam ku sobie wrogow w koalicji "ANTYMARYCHOWEJ" ktorzy sa urazeni nieslusznym atakiem(i susznie).
Nie wiem co zrobic ze soba. Przeciez inni nic nie zrobili, nic, pozatym ze mnie wkurzaja... tak jak z reszta wszystko co halasuje.... czyli praktycznie wszytsko co tyka, chodzi, dzwoni, krzyczy i jesszcze duzo by wymieniac....
Dlaczego tak trudno powiedziec wlasne zdanie? Przecierz to tylko "zwykle" slowa... a jednak, staja w gardle i uwieraja jak katus, ktory trzeba kiedys wypluc... lub dostac zakazenia i ZDECHNAC jak nic nie warte ...... poprstu NIC.