Komentarze: 1
"Romantyczna, szalona i wystepna... . Milosc nie jedno ma imie. Dla fizjologa jest gra substancji chemicznych, ktore - jak narkotyki - najpierw wyzwalaja euforie, potem uzalezniaja.
"Twoja milosc prznika mi cialo" - wyznal egipski poeta w "Piesniach rozweselajacych cialo", spisanych na papirusie przed 3 tysiacami lat. Czyz nie czujemy sie tak samo kiedy i nas dosiega strzala Amora?
Chodzchodz nie chce sie nai spac ani jesc, chodz serce sciska niepokuj, to przeciez zakochanych roznosi energia i przepelnia radosc. Razem mogliby nawet gory przenosic. Obiekt uczuc zawsze i niezmiernie wydaje sie uosobieniem wszelkich cnot, jakze czesto wbrew oczywistym faktom. Nic dziwnego, ze stan zakochania (syndrom amorsum) ujeli w scisla definicje... psychiatrzy. Profesor Tadeusz Bilikiewicz pisze wprost, ze w tym stanie zaweza sie pole swiadomosci, pojawia siechwiejnosc emocjonalna i do tego wladzy umyslowej, ktore m.in. zakloca normalny proces przewidywania. Rzut oka do podrecznikow psychiatrii pozwala nam stwierrdzic ze opis pasuje jak ulal do... niektorych chorob psychicznych. Zdaniem prof. Bilikiewicza stan zakochania to poprostu rodzaj fizjologicznej ostrej psychozy. Krotko mowiac, milosc dostarcza organizmowi takich samych bodzcow jak... amfetamina. (...) Jesli komus nie podoba sie porownanie rauszu milosnego z narkotycznym, mam inne - wymozone wydzielanie katechloamin obserwuje sie takze w stanach... maniakalnych.
Kto chodz raz byl zakochany, wie doskonale, ze stan ten nie trwa wiecznie. I dobrze, bo musialby doprowadzic do zniszczenia czlowieka. W koncu bilans energetyczny ma swoje prawa."
Barbara Pratzner
Ja osobiscie (nie uznajaca tych bezsensownych flirtow, prowadzacych tylko do lez) szczerze przyznaje racje.
A wszystkim "chorym psychicznie"........milego dnia!